Jagoda – Plymouth University – Architecture (BA)
Czy warto jest ryzykować studia w Anglii?
Czy składać podanie na studia w Anglii, warto ryzykować? Moja odpowiedź to ZDECYDOWANIE TAK! Tak! Wiedza i doświadczenie jakie można wyciągnąć z takiej decyzji jest ogromna, naprawdę nie spodziewałam się, że w sumie przez tak krótki okres czasu aż tak bardzo zmienię swoje życie, mój pogląd o życiu, a przede wszystkim jak bardzo można poznać siebie samego.
Praktycznie każdego dnia mam egzamin, ale mam na myśli egzamin z życia, który jest jedyną w swoim rodzaju przygodą. Sam początek ciężko opisać, chyba dopiero po jakimś czasie uświadomiłam sobie, tak Jagoda, zrobiłaś to, jesteś tutaj, to teraz trzeba działać, pracować i korzystać z tego jak najwięcej się da.
Co zrobić z wątpliwościami?
Dlatego, wracając do tego czy się wahacie, nie jesteście pewni decyzji, mogę się założyć że większość osób, które wyjechały nie znały tej odpowiedzi, tak jak ja. I uważam, że nie ważne jest to czy dacie radę, czy wam spodoba się, bo najważniejsze jest nie bać się, próbować, bez porażki nigdy nie osiągniecie sukcesu. Już wiele razy przekonałam się, że im częściej się „potykam” tym bardziej jestem zmotywowana i mam więcej siły.
Kiedy jechałam na studia do Anglii, cały czas powtarzałam sobie, kiedy miałam chwile wątpliwości, że przecież to tylko rok, przecież zawsze po pierwszym roku mogę wrócić jeśli to nie będzie „to”, nic się nie stanie, uczelnie w Polsce nie uciekną, a młodzieńcza odwaga żeby spełniać marzenia, tak.
Teraz, prawie na końcu pierwszego roku, mogę szczerze powiedzieć, że nie żałuję i że zostaję ukończyć studia. Za to na pewno żałowałabym gdybym nie spróbowała, bo szanse takie jak te nie zdarzają się codziennie i przede wszystkim nie każdemu, dlatego jeśli chociaż macie cień szansy, próbujcie! Cytując, tak na zakończenie tego motywującego eseju ;), zdanie, które dzięki mojej Mamie towarzyszyło mi przez całe liceum, jak i teraz „żeby poczuć się komfortowo, musisz wyjść ze strefy swojego komfortu”.
Jak wyglądają studia na Plymouth University?
A jeśli chodzi o konkrety :) to studiuję na Plymouth University. Studiowanie tutaj ma zupełnie inny wymiar, większość zajęć jest praktycznych i mój plan wygląda tak, że zazwyczaj zajęcia mam 3-4 dni w tygodniu, ale tutaj pracuję się dużo „na własną rękę”.
Biblioteka często jest twoim drugim pokojem i wygląda to inaczej niż w Polsce. Wydaje mi się, że to jest dobry system, bo na wykładach czy warsztatach uczysz się jakby podstaw, korpusu, dostajesz wskazówki co zrobić żeby tą wiedzę rozszerzyć i dzięki temu, że nie spędzasz całego tygodnia na wykładach masz energię żeby faktycznie się czegoś nauczyć. I dodatkowo masz czas na pracę part-time.
Jak połączyć pracę i studia?
Pracuję teraz tylko w weekendy, ale przez to że w restauracji godzin tygodniowo trochę się uzbiera, tak że jestem w stanie utrzymać się i w sumie nie jest źle :) wiadomo, że smutno trochę jak wszyscy rozwijają swój social life kiedy ty pracujesz, ale zawsze są jakieś minusy. Poza tym spokojnie znajduje też czas na rozrywkę w ciągu tygodnia, która dla studentów jest bogata :) Nie mieszkam w akademiku, tylko w domu z innymi studentami, bo akademik był dla mnie za drogi, a dzięki szczęściu mam naprawdę świetnych współlokatorów.
A co w wolnym czasie? :-)
Co jeszcze? Mam też niesamowitych kumpli z innych krajów, właściwie z całego świata, ale o tym przekonacie się sami :) Wracając jeszcze do uczelni to na wykłady bardzo często przychodzą osoby z przemysłu, z doświadczeniem. Właściwie większość moich profesorów , to nie są tacy nauczyciele z zawodu, tylko uniwersytet to ich druga praca i jednocześnie nadal pracują w swoim zawodzie co daje świetną możliwość żeby poznać wszytko od kuchni. Ostatnio nawet miałam wykład z profesorem z uniwersytetu w Kopenhadze, teraz pracuje nad moim ostatnim projektem w który jest związany z budową osiedla eko domów w mieście, który faktycznie będzie wykonany i to jest tak motywujące , że pracujemy z osobami z urzędu miasta, z prawdziwymi inżynierami itd.
Także w skrócie, sposób nauki tutaj jest zupełnie inny, często niekonwencjonalny i zależy co kto lubi ale jak dla mnie to jest strzał w dziesiątkę. A i jeszcze placement year , też wydaje mi się, że jest super możliwością do zdobycia doświadczenia i wiedzy, podróż (np. na moim kierunku jest chłopak który właśnie teraz jest na placement year na Sri Lance!).
To teraz tylko mogę życzyć Wam powodzenia na maturze, żeby była tylko bramką do super przygód i spełnienia marzeń :)
PS Kilka zdj spośród mnóstwa innych :)”
Jagoda :)